Uroczystości ku czci św. Andrzeja Boboli.
Modlitwy o ustanie pandemii

Głównym obchodom ku czci patrona Polski i Metropolii Warszawskiej będzie przewodniczył kard. Kazimierz Nycz w sobotę 16 maja o godz. 18.00 w sanktuarium św. Andrzeja Boboli • "Za jego wstawiennictwem będziemy modlić się o ustanie pandemii" - zapowiada kustosz sanktuarium

Ze względu na pandemię koronawirusa i obostrzenia sanitarne w uroczystościach w sanktuarium może uczestniczyć maksymalnie 65 osób, dlatego w tej Mszy św. będą brały udział jedynie osoby z  zaproszeniami.

Uroczystość będzie transmitowania w internecie na kanale You Tube i stronie Archidiecezji Warszawskiej.

Sygnał udostępni Biuro Prasowe Archidiecezji Warszawskiej i Stacja7.pl

O. Waldemar Borzyszkowski SJ, proboszcz parafii i kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli przypomina, że w latach 1625-1629, kiedy Wilno nawiedziło kilka niezwykle groźnych epidemii, które dziesiątkowały jego mieszkańców “św. Andrzej wraz z innymi kapłanami nieśli  opuszczonym i porzuconym ludziom swą ofiarną duchową i materialną pomoc”. – Teraz pragniemy za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli modlić się do Boga o powstrzymanie pandemii” – dodaje ojciec kustosz.

W sanktuarium św. Andrzeja Boboli na warszawskim Mokotowie, które ma charakter narodowy, spoczywają zachowane w całości relikwie tego męczennika. Sanktuarium, którym opiekują się jezuici, szerzy kult św. Andrzeja Boboli we współpracy ze wszystkimi świątyniami, parafiami i organizacjami pod jego wezwaniem, znajdującymi się na terenie Polski. Rozwija ono szczególną współpracę z ośrodkami duszpasterskimi znajdującymi się w miejscach urodzenia (Strachocina, Archidiecezja Przemyska obrządku łacińskiego) i męczeńskiej śmierci św. Andrzeja Boboli (Janów Poleski, Diecezja Pińska, Białoruś).

Św. Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku w Strachocinie koło Sanoka. Pochodził ze szlacheckiej rodziny. Wstąpił do jezuitów, w 1622 roku przyjął święcenia kapłańskie. Pracował jako kaznodzieja, spowiednik, wychowawca młodzieży w Wilnie, Połocku, Warszawie, Łomży, Pińsku. Podejmował szczególne wysiłki na rzecz pojednania prawosławnych z katolikami. Jego gorliwość przyniosła mu określenie „łowcy dusz – duszochwata”. Budziła jednak niechęć wśród wielu ortodoksów. W czasie wojen kozackich przerodziła się w nienawiść i miała tragiczny finał. W maju 1657 roku Kozacy napadli na Janów Poleski i dokonali rzezi wśród katolików i Żydów. Andrzeja Bobolę pochwycili w pobliskiej wiosce. Został bestialsko okaleczony, a następnie zamordowany.

Św. Andrzej Bobola został kanonizowany w 1938 r. przez Piusa XI a w 2002 r. został ogłoszony patronem Polski. W 2007 r. Episkopat nadał kościołowi, w którym znajdują się jego relikwie, tytuł sanktuarium narodowego. Oficjalne ogłoszenie tego tytułu miało miejsce 16 maja 2008 r. podczas uroczystości ku czci świętego.

 


 ŚW. ANDRZEJ BOBOLA WIELKI ŚWIADEK WIARY PATRON TRUDNYCH CZASÓW

16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim „narodził się dla nieba” jeden z największych świętych męczenników polskich – zamordowany w okrutny sposób przez fanatyków ogarniętych nienawiścią do Kościoła katolickiego i Rzeczypospolitej.

Kim był Andrzej Bobola, Kaplan – jezuita? Dlaczego „patron trudnych czasów”?

Dzieje ojca Andrzeja to niezwykły znak, jak wielkie są tajemnice Bożej Opatrzności i niezbadane Jej wyroki. Nic bowiem nie zapowiadało niezwykłości i tragiczności wydarzeń związanych z życiem, działalnością i męczeńską śmiercią świętego. Urodził się w 1591 roku w Strachocinie w pobliżu Sanoka. Pochodził ze starego rodu Bobolów wywodzącego się ze Śląska – zaliczali się do średniej szlachty. Nie wyróżniali się niczym szczególnym, ale niektórzy z Bobolów zasłużyli się ojczyźnie walcząc w jej obronie. Pozostali wierni wierze katolickiej i nigdy nie ulegli reformacji. W takiej rodzinie wzrastał Andrzej Bobola. Niczego nie wiadomo o jego dzieciństwie.

W roku 1606 rozpoczął naukę w szkole jezuickiej w Braniewie i tamże w roku 1608 został członkiem Kongregacji Mariańskiej. W 1611 roku wstąpił do zakonu jezuitów w Wilnie. Spędził tam 5 lat, odbywając nowicjat, studia filozoficzne i teologiczne. W dwa lata po rozpoczęciu nowicjatu złożył śluby wieczyste ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Następnie przeniósł się do Kolegium Akademickiego, gdzie studiował filozofię a następnie teologię.

12 marca 1622 roku przyjął święcenia kapłańskie. Jego wiedzę oraz zdolności organizacyjne wykorzystali przełożeni zakony, wysyłając ojca Andrzeja do pracy z młodzieżą w kolegiach jezuickich. W Płocku, Łomży a także w Pińsku pełnił obowiązki prefekta w szkołach prowadzonych przez jezuitów. Kolejnym miejscem duszpasterskiej posługi było znowu Wilno, gdzie z wielkim zaangażowaniem poświęcił się rozwijaniu ruchu Sodalicji Mariańskiej wśród mieszczan. Jednocześnie z ogromnym poświęceniem pełnił posługę duszpasterską. Swoim przykładem oddziaływał na ludzi, którzy odchodzili od Kościoła i od wiary katolickiej. Udzielał chrztu dorosłym, liczne pary łączył węzłem małżeńskim, pomagał odnaleźć drogę do Boga tym, którzy zbłądzili. Jednocześnie bardzo pracował nad sobą, próbując opanować swe gwałtowne usposobienie i sprostać wymaganiom stawianym przez przełożonych.

Profesję czterech ślubów złożył ostatecznie 2 czerwca 1630 roku w kościele św. Kazimierza w Wilnie. Odtąd rozpoczęła się wytrwała droga duszpasterska księdza Andrzeja Boboli, który wszędzie – gdzie go posłali przełożeni – swoją posługę wypełniał z całym oddaniem, budząc zaufanie i miłość zarówno szlachty, jak i prostego ludu. W Pułtusku, w Bobrujsku nad Berezyną, w Płocku, w Łomży, w Warszawie a także w ostatnich latach życia w Pińsku i jego okolicy zasłynął jako kaznodzieja i misjonarz.

Wędrował przez poleskie błota, moczary i lasy, odwiedzając biedne chłopskie wsie. Z niespożytą energią i całkowitym oddaniem się swej misji odprawiał msze święte, spowiadał, nauczał, chrzcił. Garnęli się do niego ludzie różnych stanów i różnego wieku, a nawet wyznania. Zyskał sobie miano duszo chwata, przyjmowane przez jednych z czcią i szacunkiem, przez innych z nienawiścią.

Były to czasy bardzo trudne. Ówczesna Rzeczypospolita była nękana wojnami i waśniami religijnymi. Bunt Chmielnickiego i wojna z Rosją, „potop” szwedzki i wojny z Turcją sprawiły, iż kraj był zniszczony, a wschodnie obszary Polski były terenem nieustannych walk i pogromów. Na niepokoje społeczne i polityczne nakładały się podziały religijne, które umiejętnie podsycane przez siły wrogie Polsce, wywoływały nieustanne zamieszki. Watahy Kozaków przemieszczały się w okolicach Pińska rabując, paląc i mordując zwłaszcza Żydów i Polaków. Ludność prawosławna stawała najczęściej po stronie Kozaków i pomagała w ściganiu katolików.

Księdza Bobolę uznano za wielkiego szkodnika, który spowodował odstępstwo wielu wyznawców od prawosławia. Kiedy przebywał we wsi Peredyl, ostrzeżono go o zagrożeniu. Postanowił zbiec na zwykłym wiejskim wozie. Woźnica popędzał konie i mieli szansę ujść pogoni. Las był blisko. Ale wówczas ojciec Andrzej nieoczekiwanie poprosił chłopa, by zatrzymał wóz, a sam ukrył się w najbliższych krzakach. Spokojnie oczekiwał oprawców. Oto nadeszła jego godzina. Przyjmował wolę Boga i godził się z Jego wyrokiem. Może w tym tkwi tajemnica tego, że nie załamał się w chwilach największych tortur, gdy „nawracano” go na prawosławie.

Podczas procesu beatyfikacyjnego księdza Boboli członkowie Kongregacji do Spraw Obrzędów stwierdzili, iż nigdy dotąd nie było tak niesłychanego męczeństwa. Pojmanego Kozacy przywiązali do płotu i skatowali kijami. Bili po twarzy, wybili zęby. Związali mu ręce powrozem, przywiązali do dwóch koni i wlekli ojca Andrzeja około 40 km do Janowa Poleskiego, bijąc spisami i nahajkami. Tutaj rozegrał się dalszy ciąg dramatu. W rzeźni rzuconego na stół przypalali ogniem, wbijali drzazgi za paznokcie, zdzierali skórę z rąk. Na kształt ornatu zdarli skórę z głowy, piersi i pleców. Wreszcie powiesili za nogi i szydzili: „Patrzcie jak Lach tańczy!”.

Te niewyobrażalne tortury mogły być przerwane w każdej chwili. Wystarczyłoby, że ksiądz wyrzeknie się wiary katolickiej i wyrazi gotowość przyjęcia prawosławia. Ale Andrzej Bobola pozostał nieugięty. „Chcę być wierny Bogu” – oświadczył. „Wierzę w jeden, święty i apostolski Kościół”. I dopóki mógł mówić, nim obcięto mu język, napominał i wzywał do pokuty. Kiedy po dwóch godzinach odcięto sznur, ksiądz Andrzej jeszcze żył. Dobito go dwoma cięciami szabli. Gdy wataha Kozaków opuściła Janów, ubrane w habit ciało męczennika przewieziono do Pińska i pochowano w podziemiach kościoła Jezuitów. Zapomniano o nim. Ale odtąd zaczynają się dziać rzeczy niezwykłe; bowiem śmierć męczennika nie kończy, ale zaczyna jego prawdziwą misję z Bożego nakazu.

Podczas procesu beatyfikacyjnego księdza Boboli członkowie Kongregacji do Spraw Obrzędów stwierdzili, iż nigdy dotąd nie było tak niesłychanego męczeństwa. 16 kwietnia 1702 roku rektor kolegium jezuickiego w Pińsku, ojciec Marcin Godebski, podczas długiej nocnej modlitwy – na jawie czy w półśnie? – ujrzał nieznanego jezuitę, który przedstawił mu się jako Andrzej Bobola i polecił odnalezienie jego ciała.

Po wielu trudach odnaleziono trumnę Świętego. Kiedy ją otwarto, stwierdzono że ciało Męczennika pozostało nietknięte, mimo upływu 45 lat od jego śmierci. Zachowane zostały wszystkie ślady męczeństwa. Odtąd rozpoczął się kult księdza Andrzeja; nie ustawały pielgrzymki do jego grobu. Zmierzali tam zarówno katolicy, jak i prawosławni. I wszyscy doznawali pocieszenia.

Kolejną „peregrynację” odbyły relikwie Świętego, kiedy 29 stycznia 1808 roku przywieziono je do kolegium jezuickiego w Połocku. Miasto to stało się centrum jego kultu. Ojciec Andrzej Bobola pomagał nie tylko poszczególnym ludziom, ale opiekował się także w sposób szczególny swoja ojczyzną: troszczył się o los kraju rozdartego przez rozbiory. Przykładem tego niech będzie wizja ojca Alojzego Korzeniowskiego w klasztorze dominikanów w Wilnie w 1819 roku. Ujrzał on wydarzenia, które w sto lat później doprowadziły do odzyskania przez Polskę niepodległości. Ileż w tym proroctwie musiało być krzepiącej nadziei!

Po 196 latach od śmierci ojca Andrzeja miała miejsce jego beatyfikacja dokonana przez papieża Piusa IX 30 października 1853 roku. Natomiast na kanonizację błogosławiony Andrzej Bobola oczekiwał jeszcze 85 lat. Odbyła się ona 17 kwietnia 1938 roku w Bazylice w Watykanie i dokonana została przez papieża Piusa XI, bardzo życzliwego Polsce i Polakom. Następnie relikwie wróciły do Polski. W niezwykle uroczysty sposób w dniach 9-11 czerwca przewieziono je specjalnym pociągiem przez Jugosławię, Węgry, Czechosłowację, Kraków, Katowice, Poznań, łódź do Warszawy. Tutaj spoczywają w kościele ojców jezuitów przy ul. Rakowieckiej 61, złożone w kryształowej trumnie.

17 maja 1992 roku Dekretem Stolicy Apostolskie z dn. 14. 04. 1992 r. św. Andrzej Bobola zostaje ustanowiony Patronem Metropolii Warszawskiej. 16 maja 2002 roku św. Andrzej Bobola został ogłoszony Patronem Polski. 16 maja 2007 roku, kościół pw. św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej 61 w warszawie decyzją Konferencji Episkopatu Polski zostaje podniesiony do rangi Narodowego Sanktuarium Świętego. Każdego roku, 16 maja o godz. 18.00 w Sanktuarium sprawowana jest uroczysta Msza św.

Danuta Szczerba

 


cool     cool    cool     cool    cool

5 grudnia

Bóg rozmawia z każdym i każdemu ma wiele do powiedzenia, choćby to był człowiek biedny, nieszczęśliwy, tonący w swoim maluczkim, ciasnym życiu. Bo każdego człowieka chce podnieść, oczyścić, wywyższyć.

Stefan Kardynał Wyszyński – druga kromka chleba

Kalendarz DIAK AW

Marzec 2024
N P W Ś C Pt S
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31

Nowenna pompejańska

BEATYFIKACJA33

Za naszą Ojczyznę!

Iskra Bożego Miłosierdzia

Konferencje biblijne

FOTOGALERIE
Odsłon artykułów:
2011500

Odwiedza nas 63 gości oraz 0 użytkowników.

Ewangelia na co dzień

Tylko Maryja może uratować świat

Instytut Prymasowski KSW